Monday, December 7, 2009

jean-do bauby

zespół zamknięcia, neurologia i zapomniałam

Monday, November 23, 2009

okay

i really. want. to. move. to. the. u. s. and. a. somewhere north and west or east maybe, but something like magical powers is pro-west. 

plz. i. want. to. go. to. usa/sweden/finland/great britain/czech rep. next year, plz let it be.

Monday, November 16, 2009

xxx

człowieku. kiedy bedziesz gotowy wstac i podazyc sciezka, ktora obrales lata temu? kiedy zdobedziesz sie na powstanie, zbiorowe ruszenie wszystkich swych organow, narzadow, tkanek i komorek? kiedy pozwolisz wygasnac ułudom, wyplynac lzom i nie pozostanie w tobie juz nic wiecej niz kilka przepalonych belek, ktore niedlugo moga runac?

nie wiem kiedy to bedzie. wiem za to co sie wtedy stanie. wtedy to wlasnie wezmiesz swoj wor pokutny, worek podroznego i wyruszysz w swa droge, uslana cierniami, najsamotniejsza z samotnych a na ktorej koncu znajdziesz tylko i aż...koniec.


kazdy czlowiek, kazda dusza ma swoj limit. swoja wytrzymalosc i pojemnosc. w ktoryms momencie, w zaleznosci od wrodzonych jej cech, konczy sie juz ta objetosc, ktora mozna zalac brudem i smutkiem. wtedy czlowiek peka. wtedy juz nie patrzy na to co sie stanie. chocby najstalszy, najpewniejszy i najniesamowiciej wzorcowo stworzony rzuca to, co ma w rekach, ciska we wszystkich kamieniami i ucieka jak najdalej, tak jak tylko potrafi najlepiej.




tak latwo, tak latwo przelatywac palcami po wszystkich kartkach zapisanych kiedys. dramat. zawsze sie wydawalo, ze to dramat, nie? ze juz bardziej gorzko nie mozesz zaplakac. piesci w poduszke, sciane, szklo, co sie nawinie. czasami moglo zabolec tak, ze pociekla krew wnetrznosciami i bylo dobrze, bylo tak swietnie bo juz gorzej byc nie moglo. stukrotne wyrzucanie sobie wlasnej beznadziejnosci, niemocy, miejca, w ktorym przyszlo zyc, zaleglosci, uleglosci, uleglosci, uleglosci. nie pytaj sama siebie po dniach, niech nikt nie pyta o czym ja mowie, o czym ja mowilam, o czym ja myslalam i czego ja chcialam. czekalas jak ten cholerny stopowicz na deszczu, tak ty czekalas az wreszcie przyjdzie magiczna postac w lisciach lopianu z wlosami z napalmu i cie stad wyrwie. gowno. dalej tu jestes, dalej tu siedzisz, dalej gowno zrobilas. 


aha pozniej jeszcze przypomina sie inna kartka, jest na niej pokoj, nie ma w nim okien, jest w nim lampa nad stolem, lustro na scianie, wielka szafa, plaskie lozko, gadajaca lodowka, wejscie do klubu na dzikim zachodzie, zlowieszczy piec, wiecznie rozlozona suszarka, duzo makaronu, pomidorow, opiekacz do tostow, spinacze w doniczce z biedronkami, obrus w bialo-czerwona kratke, lampki na suficie i papierowy telewizor na scianie. wlasciwie nie wiem co to za roznica.

Friday, November 6, 2009

the real truth about the truth

właściwie nie chcę odkrywać przed sobą po raz kolejny oczywistości. właściwie, to nie znoszę oczywistości, nie znoszę tego, gdy ktoś komunikuje dumnie, iż cztery jest naprawdę wynikiem kwadratu dwójki, a na domiar złego sto dwadzieścia jeden to kwadrat jedenastu. właściwie, to nie mam punktu zaczepienia, od którego mogłabym rozpocząć filozoficzny wykład więc powinnam na tym zakończyć. wydaje się jednak bezcelowe tracenie cennych bitów informacji jakie wpłynęły i wypłynęły przez te sekundy połączenia z przypadkowymi serwerami. może warto skończyć dla samej satysfakcji wykonania chociaż jednej, w miarę fizycznej i namacalnej pracy mięśniami paliczków i nadwyrężaniem więzadeł. tak na wszelki wypadek, odpukać.

właściwie miałam sobie samej mówić o tym, że nie widzę sensu dwojakości postępowania a właściwie tego antagonizmu podniet. kontra, kontra. dobrze się znoszą? dobrze działają na siebie, prawda? podjudzanie samego siebie za pomocą starannie wyselekcjonowanych, a co gorsza, najlepiej znanych sobie argumentów potrafi działać. właściwie, to potrafi działać z siłą, którą wydaje ci się, że ciągle kontrolujesz, gdy ona przeszła już odprawę na terminalu Chopina. mimo wszystko, antagonizmy walczą, nie ustając w owej walce. to jak działanie tlenem na nawet nieprzygasły płomień. z tego będzie pożar. nie z każdego pożaru wynika strata, ba, niektóre przynoszą postęp lub chociażby odrodzenie. w sprawach ludzkich jednakże odnowy, ewolucji i reaktywacji nie ma. chałupa raz postawiona raz płonie, i choćby jej żelbetonowo-bitumitowe podstawy oparły się pożodze, 50 lat w przód postanowią runąć, bez żadnego pytania, ostrzeżenia i gry wstępnej.

analizując problem. rozpiszmy to na tablicy, markerem, poczujmy tę atmosfere naukowego rozpatrywania przypadku.

+warto i już. nie zastanawiając się zgoła nad większym sensem. badania są ciekawe. badania przyrody są ciekawe z racji swej zmienności. badania żywego organizmu są ciekawsze z racji jego ciągłej przemiany już w jego zmienności. badania człowieka są najciekawsze, bo człowiek pozwie, będzie jęczał i pozwoli ci odkryć twoje najgłębsze złoża złota. tfu, cierpliwości? nie, może to jednak coś innego.

-ujęcie holistyczne.ujęcie męczennicze. jest sens służyć ludziom. to wyższa powinność. to nie tylko ciekawość ale i niesienie zbawienia, tego ziemskiego. panaceum, chociaż dla ciebie, chociaż na ten krótki czas. zbawiłem cię, alleluja. zbawiłem przy tym siebie. alleluja dwa razy proszę. tylko, że nie ma dla kogo się starać, kogo zbawiać. kleszcz wybawił kleszcza. mrówka uratowała mrówkę. ta uratowana była królową mrówek, wyrabiała 1050% mrówczej normy. alleluja. wybitność norm została podtrzymana. właściwie tylko nic to nie zmienia. zupełnie nic.


czym jest posiadanie szacunku wśród jednostek, które nie szanujemy? czymże jest szanowanie pewnych jednostek, stawianych wyżej niż te inne, które uważamy, że szacunku warte nie są, gdyż nie spełniają kryteriów, dzięki którym sami chcemy być szanowani? może to jednak nie nauka jest królową wszystkich "nauk"? może zupełnie nie to jest priorytetem, a ty wśród opowieści o skłodowskiej, potędze promieniotwórczości i zachłyśnięcia się postępem uwierzyłeś, że tak ma być. właściwie jaki ma to sens, że dokopiesz się do płynnego jądra prawdy, zbadasz kroplę tego nektaru i powiesz "teraz wiem"? nie wytłumaczy to ani struktury hierarchicznej ludności ani jej najgłębiej ukrytej zawiści. dalej pod płaszczykiem dumy ze swoich własnych osiągnięć będziesz ukrywać niezadowolenie z faktu, że przynajmniej wydaje ci się, że you don't belong in here. takie in here, in general. takie właściwie in everywhere.


może powinnaś skupić się, na ustanawianiu celi. cele nie muszą mieć sensu, cel ma to do siebie, że jest celem i to jego główna zaleta. mieć opróżniony kosz. mieć ciepło w mieszkaniu. mieć te buty. mieć te piątki i stypendium. właściwie czy jest tu miejsce na nie "mieć" a "być"? czy w posiadaniu tego dyplomu zawiera się naprawdę to brzemię ukryte właśnie w czasowniku "być"?


być lekarzem.

Thursday, September 3, 2009

proszę

bardzo proszę, nie znęcaj się już więcej nad kotem. kimkolwiek jesteś. 

Tuesday, September 1, 2009

WYPRZEDAŻ ZIMOWA

YES. Wreszcie! Zobacz tę promocję. Możesz wreszcie poczuć się lepszy!

Jestem głupsza od Ciebie.

Jestem brzydsza od Ciebie.

Jestem grubsza od Ciebie.

Jestem biedniejsza od Ciebie.

Jestem zapisana do gorszej szkoły niż Ty.

Mam mniej kolczyków niż Ty.

Mam mniej tatuaży niż Ty.

Mam mniej fajnych ubrań niż Ty.

Mam mniej książek niż Ty.

Mam mniej talentu niż Ty.

Mam gorsze zdjęcia niż Ty.

NO I CO Z TEGO? Wszelkim uświadamiaczom dziękuję z góry, nie musicie się chwalić.

Tuesday, August 11, 2009

POLSKO WALCZ

FIGHT:

*tipsy

*doczepiane włosy

*puder

*solarium

*szpilki

*stringi

*cosmopolitan

*kosmetyczki

*diety

Thursday, June 25, 2009

weganizm - polska - ludzie

Weganizm. O co właściwie w tym chodzi? O co chodzi w słowie "vegan", dumnie wyglądające na koszulce, tatuażu i profilu jakiejkolwiek strony internetowej?

Sporo myślę na ten temat a jednak nie potrafię wciąż opowiedzieć za jakąkolwiek opcją, którą nazwałabym "złotym środkiem". Co tak naprawdę jest dobre? Czy wielkomiejska pogoń za kolejnym przetworami, gotowymi dziełami sztuki sojowej? Czy powinno się jednak skupić na maksymalnym uproszczeniu składników, zwrócić uwagę na powrót do podstaw, jak najmniej obróbki, prostotę składników i zrezygnowanie z "gotowców" typu cukier, keczup, margaryna, mleko sojowe z zaaplikowanym smakiem podsypanym disiarczkiem syfilisu, aby wszystko kupy się trzymało? Wiadomo, że cena półproduktu plus nakłady "przeróbkowe" można zamienić na cenę gotowego, zapakowanego i opatrzonego naklejką smakołyku. 

Czy właściwie ma prawo powiedzieć ten organiczny weganin temu gotowcowemu, że robi źle i wystawia złe świadectwo temu stylowi życia? Czy pogoń za kolejną przypadkowo wegańską nowością, czymkolwiek by ona nie była jest warty zachodu? Czy nie powinno się eksperymentować i odesłać pięciominutową błyskawiczną gąbkę sojową + pyry + surówkę wyrzucić za drzwi na rzecz czegoś nowego, bardziej odkrywczego i nieprzetworzonego?

Tu od razu też nasuwa się pytanie. Czy tak naprawdę musimy prowadzić vegan jihad, być bardziej wegańscy niż tylko się da i unosić się spowici poświatą i mgłą chwały, za to jacy jesteśmy ponad to wszystko, ponad masy, które nie rozumieją?

Czy McDonalds powinien sprzedawać veggie burgera? Czy to i tak korporacyjne ścierwo, któremu trzeba napluć w twarz? Czy może pan Kowalski Jr. nie spróbuje choć raz McVeggie i nie stwierdzi, że właściwie "co on może jeść? sałatę?" w opcji wegańskiej? Czy może lepiej wspierać jakiegokolwiek pochodzenia produkty wegańskie, te przypadkowo i nieprzypadkowo "approved"? 

Dlaczego właściwie spożywanie jaj jest złe, spożywanie ikry jest złe, testy przeprowadzane na embrionach szczura są złe, trzymanie kota w domu jest jego męczeniem a usunięcie płodu ludzkiego jest naszą decyzją? Dlaczego decyzją kury w przypadku nawet niezapłodnionego jaja jest rzekomo pozostawienie go w tym stanie, jakim jest, a kobieta ma decydować o swym na pewno zapłodnionym jaju i może wybierać "tak" czy "nie"? W jakim świetle stawia to właściwie wegan, z ich bojaźnią o nietestowanie, niespożywanie i chęcią mordowania komórki ludzkiej? Który z wegan świadomie chciałby zabić choćby jedną komórkę zwierzęcia?

Widząc totalną różność tego małego światka wegan, nie jestem wciąż pewna, czy żyją oni w ten sposób dla podwyższenia swojej wartości w swoim oraz innych mniemaniu, czy naprawdę stawiają oni dobro istot żywych ponad wszystko? Przydałoby się kiedyś zunifikować, zjednoczyć jakoś tę grupę ludzi, dołożyć wszelkich starań aby wspierać weganizm nie tylko dobrą myślą, tatuażem, koszulką, napisem na majspejsie i ulotką ale i grupą ludzi potrafiącą zająć się sprawą technologiczną, medyczną i medialną. Czy to kiedykolwiek wykroczy poza grupę 1% społeczeństwa? 

I HOPE SO.

Monday, June 22, 2009

The Banana-Strawberry Cake

Modified and mixed recipes found at puszka.pl

Okay, here we go. We need such simple things as:

*1 1/2 cup white wheat flour
*3 bananas
*1 tsp baking powder
*1 tsp baking soda
*1/3 cup olive oil/any vegetable oil
*1/2 cup sugar
*raisins
*dried coconut flakes
*fresh & delicious strawberries

mix all the ingredients in a bowl and pour into desired baking pan.
put as many strawberries cut in halves as you can over it.
bake in preheated to 220 degrees oven for about40 minutes.
check if it's ready with a wooden stick.
eat.

edit:

it is   f-u-c-k-i-n-g    a-w-e-s-o-m-e

Monday, April 27, 2009

ZOMFG!

This is so weird, it must be seen

pukeskywalker.blogspot.com

Friday, April 24, 2009

Discovery Channel


While travelling through the Almighty Internet I was tempted to see it.
The Information was:


"Colourful page with interesting information and free burgers here: www.myspace.com/shepherddisco"
No burgers there, but musix was nice.
And then I woke up and it was friday.

Tuesday, April 21, 2009

OH HAI

WELCOME.

Welcome to the weekly top 1 nice blogz section. This weeks winner izzz:

FASHIONABLE ACTIVISM

!!!

It was picked a winner probably cuz it containz a lot of nice musix that are not necessarily well known all over the small punk world. It containz also the LINKZ for downloading musix. You know, downloading is nice, but then you can buy some records and have even a better fun. You can also listen to olschool hardcore and wear camo and be the coolest person all around but I tell you - see the fashionable activism.

Teh strange feeling tellz me, that probably all the people who should know thiz site, know it already, the rest is really not interezted in such thingz. Anyway, Kevin should be proud of his blog being at the first place of the top 1 list!

Disorder


I killed the >>M<< folder of my musix. I killed 770 MB of musix. I killed Misfits, Modest Mouse, Magrudergrind and Many More. METAL.

Tuesday, April 14, 2009

PLAY FAST, EH?

This is what we call, eh, summer? Many things to learn, I like that feeling a lot. So many things to learn about playing bass, skateboarding, chemistry, biology, physics, so many books to read, so many things to cook, so many places to see.
I am really happy to wait for the tattoo convention in Cracow and it will be the total highlight of the weeks to come.
The NIHILIST tells you - play an acoustic song, wake up tell your mother you have to go and never come back.

Thursday, April 2, 2009

Thanks!

The 8th day of the world was when god invented ikea.

Monday, March 16, 2009

MUST HAVE for TO READ section

http://ciekawesniadanie.blogspot.com/
http://ciekawesniadanie.blogspot.com/
http://ciekawesniadanie.blogspot.com/
http://ciekawesniadanie.blogspot.com/
http://ciekawesniadanie.blogspot.com/

+cupcakes are ready to eat. they're shaped kinda badly, but who cares. I'll take them on small trip, and they will go with me to Poznań, so Barabara will give me her opinion about them. Maybe some of them will see Warsaw too, that would be nice, but I hope they won't look and taste like stones in 2 days.



then we'll see a wonderful house show in warsaw



and then I'll see



and then I'll visit



and that was the last joke today.

Sunday, March 15, 2009

We probably eat better than omnivores.




I have my own "pet". I know it really needs much love and it will give its love back with long blooming. Oh, I don't want to leave it alone.

Friday, March 13, 2009

Tribute to Barabara



I just love trinkets. Wonderful Basia sponsored this sweet brooch and it was about 1,5$ but it's the most beloved thing I've ever owned. Please, don't disappear and don't go astray!

Wednesday, March 11, 2009

Foodz are cool again!



the most precious piece of shit i bought in second hand last year is this shiii(r)t
well, i'd really like to have this shit

but probably i'll have to be satisfacted with the first version of this shit.
shitty, isn't it?

Tuesday, March 10, 2009

Foodz are cool!

THIS is my problem.

http://en.wikipedia.org/wiki/Procrastination
http://en.wikipedia.org/wiki/Procrastination
http://en.wikipedia.org/wiki/Procrastination
http://en.wikipedia.org/wiki/Procrastination
http://en.wikipedia.org/wiki/Procrastination
http://en.wikipedia.org/wiki/Procrastination

Monday, March 9, 2009

What did it all look like

Wires need to be re-wired

Oh how I hate myself for being myself. I mean for being such a jealous  jealous-ass. It's like I'm sitting in here, reading all that kinda FUNNY posts written by people from US and A and WESTERN european countries. Like: 99$ hey that's so cheap! (omg why do i have to work kinda one and a half week to get that money and i do not count foods/rents/anything). Like: i REALLY have to have this (...here comes any shit as tattoo/dress/anything...) and it costs only 50$ so it's like shit on the road. Here something really cheap is I dont know...4$. 4$ is little in here. Like they rent I dont know, HOUSES, wonderful flats and everything there looks kinda nice and it's warm inside probably and everything. here you have to bring fucking coal out from the cellar, but of course first you spend fucking 100$ on fucking coal. I didn't know there is still something like coal heating in flat with room for 200$/month. OK, i know, i could be living in ukraine, never seeing half of things i have too. i could be living in uzbekistan, having for the fuck sake 1/10 of polish GDP!!! but i'm jealous, i can't fix it. they (:meant to be americans) post their fucking photos while they're having fun in front of those wonderful houses in places placed somewhere where sun never goes down and so on and so on and i dont say USA is so great and omg, it's only symbolical presence of some things i can't find in here and i see existing in other places. ok maybe warsaw will change anything. maybe.

Because I hate everything about people having everything waiting for them growing on the trees I really need to move to US and A. Hopefully it won't take soooo long as I predict it to take.

Because it all looks here like:


+ADDITIONAL NOTE: no i'm not really as screwed up as it could look like when anyone sees those hateful lines written by me. probably letting some kinds of frustration being off into the stupid site lets me compress my awfully big amounts of natural, sincere hate. (Noooo i cant be writing this, it gets funny again). Probably i see first nice sunny day and i'll be a walking spirit of love, dudes. yeah.


Oh, i forgot, i was about to listen only to those lines:

as life gets longer, awful feels softer
well, it feels pretty soft to me
and if it takes shit to make bliss
then I feel pretty blissfully



and i can lay like that forever, staring at the window and waiting till things fix themselves and i'll wait for it. we are fixed right where we stand.

Sunday, March 8, 2009

Weather of dead

That's why the dead town is dead. Because it is dead. Weather looks like there would be never any sun again.


Wishes

I wish I could get some books from Microcosm Publishing, for example:

I hate people living in portland for possibility to have it all! fuck you american punx!

Saturday, March 7, 2009

Why twice?!

At this moment I just wanted to say that I cant's stand my new haircut. Without fringe, or rather with this short one I feel like a retard and every time I look in the mirror it doesn't get better, I don't look anything better and I realize it really has not really grown up since last time I checked it.

At this moment I really feel so fucking useless and am nostalgic about times when I had to go to lectures, go to work, take care of everything at home and I could manage even to eat just the way I should to fight my stupid illness. Now I spend time on doing nothing, eating everything containing flour/sugar/yeast and other prohibited things. And no, I won't give up vegan diet even though my skin gets dry as Sahara but surely it's my fault as sometimes I forget to take those fucking pills.


At this moment I just want to complain, because I'm sitting here alone, I get fat, I have awful hair, I was thinking about buying high heels, I can't learn, I can't draw, I can't have a cat and other stuff like that. Ok, I'll just start new life in a minute and everything will be all right. whoohoo.

Why?!

I'm still gay, eating, doing nothing and taking photos that can't change anything in anyone's life.


as it can be seen i'm reading in between of playing with my cute sims family that bought just a new sweet labby. dreams of own life, that i'm so scared of, can be really easy fulfilled with small home kept inside of computer. anyway, everybody is totally curious of what i am reading. ok, that was a lame joke but here it is.


probably one of the best diy book i've ever read, even though it's the only one i have. we can read on topics like


quite useful, isn't it?

my ears are dying of hearing my mother still making sounds the-almost-dying-carrying-30-kilos-bag-of-potatoes-person alike, whinging, complaining about everything that exists for the fuck sake. fuck off, go away or just shut up and everything will be fine, mum. gotta go and see my tax return papers, find a KRS number of empatia or anything else nice for animals and give them fucking little 1% of my taxes.
i suck so hard.